Akcja ratunkowa w Himalajach dla wyprawy Mount Everest Expedition 1989 cz.2.

W 20 rocznicę tragicznej śmierci pod Everestem himalaistów: Eugeniusza Chrobaka, Mirosława Falco-Dąsala, Mirosława Gardzielewskiego, Zygmunta Andrzeja Heinricha i Andrzeja Otręby.

Akcja ratunkowa W Himalajach dla wyprawy Mount Everest Expedition 1989 cz.2.

Artur Hajzer
Triumf i tragedia cz.2.

Totalny „Sajgon” (28 maja)

Tymczasem w biurze Agencji zebrało się kilkadziesiąt osób. Uczestnicy różnych wypraw, przeróżnej maści „wszystkowiedzący”, znajomi, znajomi znajomych. Rozpoczęła się totalna burza mózgów i działania we wszystkich możliwych kierunkach. Na wyprawie uczestnikami byli Amerykanie – no to „lecimy” do ambasady amerykańskiej, okazuje się, że ktoś zna tam konsula, to super, dzwoń do konsula. Ktoś zna Ministra –super dzwoń, jedź do Ministra. Przychodzą pierwsi dziennikarze. Są telexy z kraju, z PZA i od jakiegoś Seweryńskiego z Trójmiasta, który przedstawił się jako organizator akcji ratunkowej. Pojawia się, tego tylko brakowało, Agnieszka – dziewczyna Andrzeja Marciniaka. Jest Messner.

Ale o co chodzi?? O HELIKOPTER ?? O COKOLWIEK. Powstaje coś w rodzaju pracującego non stop sztabu akcji ratunkowej ze mną w środku.

Akcja Ratunkowa wg Nicka Cienskiego (28 maja)

Podczas wieczornej łączności grupa z bazy pod Everestem zgłosiła swój pomysł na dotarcie do Andrzeja. Pomysłodawcom i planowanym jego wykonawcą był Nick Cienski, polonijny uczestnik wyprawy z Kanady. Skoro niemożliwy jest lot helikopterem, to Nick zaproponował, żeby mały samolot przeleciał na plateau przełęczy, nisko i wolno, a Nick z niego wyskoczy i dotrze do Andrzeja. Prosili żeby nagrać samolot, który zebrałby Nicka z Lukli. No pięknie… .

Już Januszowi  Majerowi jak mi to mówił przez radio, głos się trząsł, ze wstydu chyba, ale tonie tylko obrazuje osobowość Nicka (traktował to na poważnie) ale i stan desperacji ludzi z base campu. Pomysł upadł z/w na jego oczywistą absurdalność – był jednak poważnie przez chwilę dyskutowany.

Akcja ratunkowa wg Agnieszki (29 maja)

Agnieszka,dziewczyna Andrzeja Marciniaka, podjęła chyba największą ilość działań skierowanych w stronę jakiegokolwiek ratunku. To za jej sprawą agencje na całym świecie trąbiły o uwięzionym na Evereście Polaku.

Trzeba wiedzieć, że Agnieszka przez wiele lat mieszkająca w Stanach i tam miała sporo kontaktów, temat podchwyciły też rozgłośnie amerykańskie,nie tylko polonijne. To ona uruchomiła w Polsce Marka Seweryńskiego,który atakował co się dało – nie tylko MSZ. No i był efekt. Zgłosił się telefonicznie amerykański milioner, właściciel helikoptera LAMA, pilot,który wyraził chęć wykonania lotu ratunkowego na przełęcz Lho La –serio, serio. Był tylko jeden problem – helikopter był w Stanach – inie był w stanie przelecieć oceanu bez tankowania po drodze. Pilot zwrócił się do nas z prośbą o załatwienie tankowania na którymś ze statków amerykańskich lub radzieckich na oceanie – serio, serio –Agnieszka i Marek sporo wokół tego tankowania się nakręcili. Pomysł upadł z/w na oczywistą absurdalność – był jednak poważnie przez chwilę dyskutowany.

Akcja ratunkowa wg Seweryńskiego i PZA (29 maja)

Marek był jedynym człowiekiem w Polsce, który naprawdę tworzył delegaturę akcji ratunkowej na kraj i tym się przejął żeby pomóc. Spędził parę dni przy teleksie i telefonach, żeby wyłamać jakieś drzwi. Skutecznie wraz ze Zbyszkiem Kowalewskim z PZA wstrząsnął służbami dyplomatycznymi w Pekinie. I choć one nie mogły wiele to otrzymaliśmy potwierdzenie, że helikopter klasy LAMA – radziecki – z terytorium Mongolii przyleci i podejmie ratowników, jeżeli oni będą już na terytorium Tybetu. Brzmiało dobrze lecz brak było szczegółów, gdzie podejmie, kiedy, dokąd będzie wstanie lecieć dalej. Do końca – będąc nawet już w Tybecie i na przełęczy Lho La – wierzyliśmy w ten helikopter i rozglądaliśmy się po niebie czy przypadkiem coś nie leci. Naiwni ?? Dlaczego pomysł upadł?? Tego się już nie dowiemy.(Chyba, że ktoś z ambasady PRL w Pekinie coś pamięta)

Akcja ratunkowa wg Elizabeth Hawley (29 maja)

Kto choć raz otarł się o Nepal w charakterze alpinisty to wie co ta kobieta może. Ona może wszystko. Ci co znali ja dłużej domniemywali, że ta korespondencja dla Reutersa to musi być jakaś lipa, wyraźnie przykrywka czegoś większego. (Na marginesie szczególnie słusznie  odznaczona ostatnio postać medalem na stulecie polskiego alpinizmu przez PZA).Zadzwoniła do mnie i powiedziała – Mr.Artur, czytam te wszystkie depesze i widzę, że nie mówią Wam całej prawdy. Helikopter LAMA jest w Kathmandu, jest do dyspozycji Króla, stoi za pałacem, nie dalej niż 500metrów od Was. Jeżeli nie macie siły nacisku, to ja nacisnę…

To brzmiało już dobrze. Dlaczego pomysł upadł?? ………………….Czytaj dalej – cz.3.

* poprzednie posty :

Akcja ratunkowa w Himalajach dla wyprawy Mount Everest Expedition 1989 cz.1.

–  Everest za cenę życia – Mount Everest Expedition 1989. Biggest tragedy of Polish climbers.

* źródło : – http://www.wgorach.iap.pl/

** zobacz też :

Breaking news: Piotr Morawski lost on Dhaulagiri. Piotr Morawski zginął na Dhaulagiri. /Version english and polish/

goryonline.com

** zapraszam na relacje z wypraw polskich himalaistów.

AddThis Feed Button

zapraszam do subskrypcji mego bloga

Leave a comment